Zwinny Fiat idealny na co dzień?
Historia zawierająca opinię i usterki napotkane podczas codziennego korzystania z samochodu marki Fiat Punto. Czym mógł zaskoczyć i jakie były usterki? Odwiedź bloga.
FusionTechniks
5/3/20252 min read


Jak bardzo zwinne było auto?
Kolejny etap pojazdu, który przeżyłem. Samochód kupiłem w tym samym niewielkim komisie co poprzednie auto. Akurat tak się sytuacja potoczyła i tutaj już trochę żałowałem zakupu. Zanim przedstawię co z nim było nie tak, skupię się na opisie pojazdu i jego wyposażenia.
Jaki więc to model?
Srebrny hatchback. 3-drzwiowy marki Fiat. Model Punto z silnikiem bardzo żwawym 1200cm3 i 75km. Samochód z taką mocą i niewielka wagą przemieszczał się bardzo żwawo, a na trasie nie brakowało wigoru. Jazda potrafiła być bardzo dynamiczna i przyjemna, a dodatkowo zapotrzebowanie na paliwo nie było wysokie.
Wersja wyposażenia to już pewien luksus
Brak wspomagania kierownicy - nie odczuwałem z tym problemu, w końcu pewniej czułem się poza terenem zabudowanym przy wyższych prędkościach było stabilnie. Elektryczny szyberdach był fenomenalny. Funkcja działała w dwóch płaszczyznach, przy czym jedna opcja to wyglądało bardzo ciekawie, że szyberdach nasuwa się na dach. Elektryczne szyby z przodu i ręczne uchylne z tylu i to było wszystko z pakietu "komfort". Bardzo lubiłem ten samochód ale kupiłem z mankamentem. Wtedy kosztował też blisko 3000zł ale dokładnej sumy już nie pamiętam. Blacharka była kombinowana przez poprzedniego właściciela, bowiem progi były nitowane i zawinięte blachą cienką z warstwami podłogi. Konstrukcja wymagała ewidentnej uwagi, czyli spawania. I tak też się wydarzyło. Podłoga spawana, progi wzmocnione tak, by podnoszenie nie sprawiało jakichkolwiek problemów.
Następnym wydatkiem był zakup opon, gdyż te co miał na sobie były bardzo zużyte ale jeszcze spełniały normę. Dokładnie zakupiłem 4 sztuki opon zimowych, gdyż zbliżał się wtedy listopad, a jeździłem na letnich. Zimy były na tamten moment ciężkie. Trudne warunki na jezdni, -25° i śniegu po łydki, a nawet prawie po kolana.


Jak długo samochód był w Moim posiadaniu?
Otóż nie nabył się zbyt długo. Później wszystko zaczęło się sypać lawinowo jak to bywa zwykle z pojazdami używanymi. Kolejne wkłady i budżet na pojazd się zmniejszał.
Czego te inwestycje dotyczyły?
Oczywiście standardowo dotyczyły rozrządu ale już kompletnego wraz z pompą, paska klinowego, świec zapłonowych, układu hamulcowego zaczynając od tarcz, klocków aż po przewody.
To już było zbyt wiele i nie mogłem sobie pozwolić na dodatkowe inwestycje w ten samochód.
Z tyłu głowy miałem jeszcze myśli o sprzęgle i psychicznie wolałem być wolny od poważniejszych usterek.
Samochód bardzo szybko znalazł właściciela, kolejny zadowolony, bo ponad połowa prac była zrobiona solidnie.
Jaki kolejny pojazd miałem w myślach?
Następne auto, które przyciągało w myślach, pochodziło z Holandii. (Marka jednak była niemiecka)
Chciałem zapobiec problemom blacharskim i silnikowym (na które już mniejszą uwagę zwracałem).
Pewnie już myślisz, co to mogło być i może masz rację, a może też jesteś w błędzie.
W kolejnym artykule przedstawię w co się wpakowałem po raz kolejny i co się działo, bo wkład był jeden z większych na tamten moment.
Zachęcam do regularnego odwiedzania strony.
Z perspektywy FusionTechniks.
